Tak brzmi nazwa regionu narciarskiego w północnych Dolomitach. Nazwa mówi sama za siebie. Dla narciarzy to istny raj na ziemi. A raczej na śniegu. 12 ośrodków narciarskich, 1200 km tras o różnym stopniu trudności, i wszystko na jednym skipassie. Jedną z najlepszych atrakcji w Dolomitach jest słynna SellaRonda – karuzela narciarska wokół masywu Sella łącząca 500 km tras z czterech ośrodków, z których każdy jeden to osobny kompleks o wysokim standardzie. Między nimi można przemieszczać się nie zdejmując butów. „Deski” czasem trzeba zdjąć, po to by wsiąść do gondolki. Całą SellaRonde można przejechać w pół dnia, zahaczając o cztery popularne przełęcze w Dolomitach. Wrażenia sportowe jak również widokowe – gwarantowane. Wszystko to zorganizowane po mistrzowsku, począwszy od bazy noclegowej i gastronomicznej, przez transport skibusem z pod domu do wyciągu i z powrotem, po przygotowanie tras, atrakcje na stoku, imprezy apres-ski etc.
Jedną z atrakcji która mi się bardzo spodobała i trochę mnie zszokowała była trasa slalomowa z pomiarem czasu i nagraniem video. Przystawia się skipass do czytnika, czeka na zielone światło 3..2…1… poszedł. I potem siedząc w domu, przed komputerem, podając numer skipassu na portalu internetowym, można zobaczyć swój przejazd z 3 kamer oraz uzyskany czas. Wot kurna tiechnika… Swojego przejazdu nie będę tu zamieszczał ani komentował, gdyż można się tam dopatrzeć zbyt dużo błędów ;).
Cortina d’Ampezzo, miejscowość nazywana sercem Dolomitów, miasto zimowych igrzysk olimpijskich z 1956 roku. Można by rzec – mekka włoskiego narciarstwa. Mekka czy męka?… Jeżeli o mnie chodzi, raczej to drugie. Nie zrobiła na mnie jakiegoś oszałamiającego wrażenia. Na szczęście byłem tam tylko przejazdem. Zbyt duże miasto, na dodatek ciągle rozbudowujące się, toteż z punktów widokowych, widzimy żurawia, wznoszącego coraz to większe hotele i pensjonaty, zamiast stylowych południowo-tyrolskich domków z drewnianymi balkonami. Zupełnie inaczej jest po drugiej stronie przełęczy Falzarego, w małych miasteczkach zlokalizowanych wokół masywu Sella.
Taka np. Corvara, pięknie położona, u podnóża góry Sassongher, gdzie miałem przyjemność gościć w marcu. Domki budowane w jednym stylu, jeden wielki hotel i tyle. Małe urocze miasteczko. Ktoś powie – góral i pojechał w góry na narty, a tyle gór i wyciągów ma pod nosem. Może i racja. Ale zimowy urlop w Dolomitach jest po prostu bajeczny. Człowiek wypoczywa tu tak jak nigdzie indziej, pomimo tego, że ok 7 godzin dziennie śmiga na nartach. Śnieg, słońce (80% zimowych dni w sezonie to dni słoneczne), najpiękniejsze góry na świecie (może gdzieś są piękniejsze ale jeszcze tam nie byłem) :), narty, włoska kuchnia, cały ten klimat, ten smak lanego Paulanera leżąc na leżaku na stoku w pełnym słońcu… :), ten zjazd z Marmolady 12,5 km czarną trasą… ten carving na stokach Belvedere pod Passo Pordoi…
Dolomity… Góry, nad morze blisko, Toskania blisko, Wenecja i Mediolan blisko, Cinque Terre blisko. Wszystkie perełki fotograficzno – podróżniczo – wypoczynkowe w zasięgu kilku godzin jazdy samochodem. Idealne miejsce na spędzenie emerytury. Wiem, wiem i tak nie dożyjemy, a jak dożyjemy to nam zabiorą, a jak nam nie zabiorą to nie będzie nas stać…
Ja póki co nawiązałem kontakty z pewną znaną firmą branży motoryzacyjnej, która o mały włos a sprezentowałaby mi brykę i pozwoliła parkować tuż przy trasie w specjalnie wyznaczonym do tego miejscu za pancernym szkłem. Obiecali zostać moim sponsorem na następny wyjazd w Dolomity czy to latem czy to zimą ;D
Uzupełniłem dział Galeria o pstryki z Dolomitów zimą. Zapraszam do obejrzenia.
FOTOGRAFIA I PODRÓŻE 
Gratuluję wyprawy! Narty, góry, Włochy, śnieg,fotografia, lany Paulaner wszystko w jednym miejscu, bajeczka.
Podziękować.